sobota, 12 września 2015

Rozdział 11



Poniżej jest link z muzyką. W pewnym momencie czytania znajdziecie napis, że możecie go wtedy włączyć. Jeżeli chcecie się wczuć w nastrój :) 
https://www.youtube.com/watch?v=pJjjzarKotI 


            Została nam jeszcze godzina do wyjścia. Sterczę jak głupia nad szafą i myślę w co mogłabym się ubrać. Uduszę Babi za to, że postawiła mnie w takiej sytuacji. No ale cóż jak się powiedziało A to trzeba zrobić B. To może być nasz faktycznie ostatni występ, z udziałem w roli głównej mnie w „ The Best”. Teraz też wiem, że muszę się wybrać na zakupy bo już od jakiś 10 minut stoję nad szafą. Nagle jak strzała wleciała Babi, przy czym o mało co nie dostałam zawału, bo nie dodałam ale stoję tu jeszcze tylko w bieliźnie a gdyby wparował tu Ian lub Pollo.
    -I jak tam? Gotowa? –spytała się mnie. Ale gdy mnie zobaczyła w samej bieliźnie to myślałam, że zabije mnie wzrokiem.
    -Ty jeszcze nie gotowa!? Pokazuj co ty tam masz w tej szafie. –wydarła się i zaczęła przeglądać moje ubrania.
    -Nie moja wina, że nie mam co ubrać. I tak na zaś to się puka, a gdyby tu weszli chłopcy zamiast Ciebie?
    -Oj tam, oj tam. Masz ładne ciałko. –na co się zarumieniłam i rzuciłam w nią poduszką.
    -Ał, no co. Dobra przymierz to. –wzięła pierwsze lepsze rzeczy i mi podała. Poszłam do łazienki się przebrać no i powiem, że gdyby nie Babi to nie wiem ile mi by jeszcze zajęło szukanie czegoś odpowiedniego. Miałam na sobie szare rurki, a do tego jasny top. Idealnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie, po czym wyszłam.
    -Super wyglądasz! –krzyknęła –Teraz tylko makijaż. –na samo słowo makijaż się skrzywiłam. Nie lubiłam się malować. Od czasu do czasu mi się zdarzyło, ale tylko rzęsy, nic więcej.
    -Czy to konieczne.
    -Nie marudź. Oczęta Ci chociaż podkreślę. –powiedziała i kazała mi usiąść. Szybko jej poszło. Miałam tylko lekką kreskę eyelinerem i wytuszowane rzęsy. Spojrzałam się na przyjaciółkę i jej podziękowałam. Teraz też zauważyłam, że miała na sobie te same rzeczy.
    -Wyglądamy jak bliźniaczki. –zaśmiałam się. Poczym Babi jak zauważyła to samo co ja też wybuchła śmiechem.
    -Dziewczyny chodźcie bo się spóźnimy! –usłyszeliśmy jak bodajże Pollo wrzeszczał.
    -Już, już. Nie pali się! –odkrzyknęła Babi. -Dobra to idziemy? –spytała.
    -Tak, tylko jeszcze moją bransoletkę ubiorę i będę gotowa. A właśnie gdzie Twój rzemyk? –spytałam widząc, że ręka Babi była pusta.
    -Umm… Zerwał mi się. –odpowiedziała. Nie drążyłam tematu, bo każdemu może się to zdarzyć. Zeszliśmy na dół, a tam chłopaki jak nas zobaczyli to zagwizdali. Oni za to też bosko wyglądali. Mieli na sobie także białe topy a spodnie czarne. Teraz widziałam jak się bardzo zmienili, wydorośleli. U Iana było można zobaczyć idealne ciało. Boże o czym ja myślę przecież to tylko przyjaciel.
            Byliśmy już na miejscu. Można było usłyszeć głośną muzykę oraz jakiegoś faceta który zapowiadał kolejny zespół. Ale zaraz, my przecież dawno nie ćwiczyliśmy i jeszcze nawet nie wiem co mamy grać.
    -Umm… A co my będziemy śpiewać? –Spytałam zespół.
    -Z tego co słyszałem to przed wejściem lider zespołu, czyli w tym wypadku ty losuje jakąś piosenkę. –powiedział Ian. Kiwnęłam tylko głową. Strasznie się bałam. Dawno nie śpiewałam.
    -Ale chyba nie boisz się? –spytał.
    -Ja? Skądże. Jak Ci to mogło przyjść do głowy. –zaprzeczałam, ale zauważył, że ściemniam.
    -Katina, wszystko będzie w porządku. Damy radę. –uspokajał mnie Ian, po czym wziął mnie w swoje silne ramiona.
    -Ej! Gołąbeczki! Chodźcie niedługo my wchodzimy! –krzyczała Babi. Na co my się oderwaliśmy od siebie. Nie powiem ale lepiej mi się zrobiło po słowach Iana.
  ***
            A więc to teraz. Ostatni wspólny występ. Przed chwilą zespół który grał zszedł ze sceny. Teraz nasza kolej. Strasznie się stresowałam, jak nigdy. Nagle poczułam czyjąś rękę na swojej. Odwróciłam się i zobaczyłam Iana. Obok niego stała Babi która była przytulona do Polla. Zaraz, zaraz… Czy ja czegoś nie wiem?
    -A teraz wystąpi przed wami zespół „The Best” w utworze „We Wanna ft.Daddy Yankeeusłyszeliśmy jak zapowiada nas ten facet. Usłyszeliśmy jak wszyscy zaczęli klaskać. Z Babi umówiłam się, że większość ‘refrenów’ śpiewamy razem. No i się zaczęło. Weszliśmy na scenę i jakby wszystko ze mnie wyleciało.
    -Witajcie kochani! –krzyknęłam. –Jesteście gotowi?! –odwróciłam się do reszty i spojrzałam na Iana i kiwnęłam głową ‘tak’, że możemy zaczynać, bo on grał na perkusji i wiecie on jakby rozpoczynał, rozumiecie pałki perkusyjne i tak dalej.
[Teraz włącz link]

We wanna dance till we can't no more
We wanna love with the lights down low,
From Argentina to Morocco
We wanna dance,
It's about to go!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!

Down in the rough part of town
There's an epidemic going around
I get the fever when I hear that song,
I can't help it, I gotta move right now!
When I hit the drums start to play
I let my body run away, eh eh
I wanna party like everyday, eh eh
If you're with me let me hear you say!

Do we wanna stop it? No way!!
Do we let the cops in? No way!!
We about to rock this whole place
What do we want?

[Babi/Katina]
We wanna dance till we can't no more
We wanna love with the lights down low,
From Argentina to Morocco
We wanna dance,
It's about to go!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!
'Bout to go! Hey!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!
'Bout to go! Hey!

I'm in the rough part of town
There's an epidemic going around
I get the fever when I hear that song
I can't help it, I gotta move right now!!
When I hit the drums start to play
I let my body run away, eh eh
I wanna party like everyday, eh eh
If you're with me let me hear you say
Do we wanna stop it? No way!!
Do we let the cops in? No way!!
We about to rock this whole place
What do we want?

[Babi/Katina]
We wanna dance till we can't no more
We wanna love with the lights down low,
From Argentina to Morocco
We wanna dance,
It's about to go!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!
'Bout to go! Hey!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!
It's about to go!!
'Bout to go! Hey!

[Pollo]
They call me Afro baby
I see you be looking, daddy come get it
I'm with it, I'm ready
You better get busy
So city to city the girls so spinnin' down down down down
Say 1, 2, 3 to the 4
Mami, relax, like you're tryina make it on the toll,
But you're the one that got meon the trippin'
The girls on my hands, when really like it on the hips
El maximo lider del party mondial
High up on your like we're end it
Stop like you know I'm abandoned

Hey !
'Bout to go! Hey!
We wanna,
Hey !
'Bout to go! Hey!

We wanna dance till we can't no more
We wanna love with the lights down low,

From Argentina to Morocco
We wanna dance,
It's about to go!

We wanna dance till we can't no more
We wanna love with the lights down low,
From Argentina to Morocco
We wanna dance,
It's about to go!

            Kiedy śpiewałam widziałam, że wszyscy się dobrze bawią. Gdy skończyłam śpiewać. Rozległy się głośne krzyki i oklaski.
    -Dziękujemy bardzo! Byliście świetni! –wykrzyknęłam do widowni. A potem wybiegliśmy za kulisy.
    -To było świetne! –krzyknęła Babi.
    -Zgadzam się. –odpowiedziałam. Potem wszystkich wyściskałam. Szczęśliwi wyszliśmy i kierowaliśmy się do barku aby napić się czegoś zimnego. Na moje nie szczęście musiałam na kogoś wpaść.
    -Katina.
    -Armin? Co ty tu robisz? –spodziewałabym się tu każdego, ale Armina.
    -No cóż, zazwyczaj spotkać mnie można tam. –wskazał na scenę.
    -Ty i scena? Od kiedy? –spytałam, ale po tem zauważyłam, że przecież tu dalej stoją moi przyjaciele.
    -Oh, przepraszam Was. To jest mój kolega z klasy. Armin. –przedstawiłam im go.
    -Miło mi. –odpowiedział Armin.
    -Nam też. –po wyrazie twarzy Iana widziałam jakiś grymas.
    -Mógłbym Cię na kilka chwil porwać? –spytał się mnie Armin.
    -Pewnie, czemu nie. Dojdę do Was. –powiedziałam i zostałam z Arminem. Dowiedziałam się od niego, że zawsze tu co roku występował ze swoim zespołem ale, że w tym roku wyszło iż Lysander ich wokalista pojechał na jakąś wymianę czy coś takiego to nie mają jak zbytnio występować. Robią sobie próby ale to nie to samo bez wokalisty. Co od słowa do słowa i można powiedzieć, że to tak jakby szkolny zespół ale nie do końca. Bo dyrektorka nie ma pieniędzy aby zrobić scenę i inne takie. I, że za swoje pieniądze zrobili scenę w szkolnej piwnicy i tam po kryjomu robią próby. Ciekawa jestem kto jeszcze jest w zespole. Porozmawialiśmy jeszcze trochę, i się pożegnaliśmy. Pomachałam mu na pożegnanie i skierowałam się do miejsca gdzie powinien być mój zespół. Ale, że dziś mam ten dzień gdzie na kogoś wpadam to o mały włos i wylądowałabym na chodniku, ale poczułam czyjeś ramiona które mnie łapią.
    -Co do… -chciałam się już wydrzeć na tego kogoś ale zobaczyłam przed sobą Iana. Nie dość, że dzień wpadania na ludzi to jeszcze dzień ‘Iana’. Nie żebym miała coś do niego, ale dziś strasznie dużo o nim myślę i… Z transu wy budził mnie znów Ian.
    -Nic Ci nie jest? –zaczął przepraszać
    -Nie, przyzwyczaiłam się. A ty nie powinieneś być razem z Pollem i Babi?
    -Powinienem, ale gdzieś ich wcięło więc pomyślałem, że Cię poszukam. No i znalazłem. –uśmiechnął się do mnie.
    -To prawda znalazłeś mnie tak, że prawie wylądowałam na chodniku. –wybuchnęliśmy śmiechem. Postanowiliśmy się przejść. Po czym wylądowaliśmy pod tym wielkim dębem.
    -A co do Babi i Polla…
    -Tak, są razem. –wyprzedził mnie.
    -O to zołza, i nic mi nie powiedziała, ale zaraz, zaraz… Przecież my wszyscy byliśmy dla siebie jak rodzeństwo i nie mieliśmy się w sobie zakochać. –to nie tak miało wyglądać.
    -No tak, ale co zrobisz jak oni się w sobie zakochali. Zresztą Pollo mi mówił…, a zresztą nie ważne. –nagle przerwał, o nie teraz dokończysz.
    -Jak zacząłeś to teraz dokończ.
    -Bo jak wyjechałaś, to dużo się zmieniło. I z tego co się dowiedziałem to oni ciągle byli razem tylko się nie ujawniali. Bo wiedzieli, że się zdenerwujesz.
    -CO! Jak oni mogli. Przecież bym jakoś to zrozumiało, no i na pewno, na początku  pewnie trudno by się do tego przyzwyczaić. Jak ja ją dorwę to już mnie popamięta. –zaśmiałam się na ostatnie słowa.
    -Oj z tej strony Cię nie znałem. Wiedziałem, że zawsze podczas koncertu byłaś inną dziewczyną. –Zgromiłam go wzrokiem i uderzyłam w ramię. Na co on udał, że go bolało. To prawda, na koncertach zawsze stawałam się bardziej otwarta. Oparłam się o pień i wpatrywałam się w gwiazdy. Nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno.
    -Katina?
    -Hmm… -słyszałam w jego głosie jakieś takie jakby zakłopotanie, jakby nie wiedział jak się ma mnie o coś zapytać.
    -Bo może my ten… Skoro wiesz o Babi o Pollo to może my… -odwróciłam się do niego, już wiedziałam o co mu chodzi.
    -Ian ja… już kiedyś rozmawialiśmy na ten temat. My to tylko przyjaciele, i … -nagle poczułam jego usta na moich. Spojrzałam się nie pewnie na niego, poczym zaczęłam biec przed siebie. Czy ja się zakochałam, czy może zawsze do niego coś czułam.
    -Katina! –słyszałam jak mnie wołał. Po czym poczułam jak szarpnął mnie za rękę przy czym się odwróciłam przodem do niego.
    -Ja… -zaczęłam.
    -Cii… Jestem tu i Cię nie zostawię.
    -Co ty mówisz. Jutro wyjeżdżacie. To się nie uda. –nie zbyt wierzyłam w miłość na odległość.
    -Będziemy do siebie częściej przyjeżdżać. Damy radę. –widziałam jak w jego oczach było widać, że mu naprawdę zależy.
    -Nie wiem jak ty, ale związki na odległość nigdy się nie sprawdzają.
    -Oj przestań tyle mówić. –Po czym dał mi buziaka. Następnie ruszyliśmy w stronę powrotną, bo w między czasie Pollo dzwonił do Iana pytając się gdzie jesteśmy.
    -Ian?
    -Tak?
    -Zgoda. Możemy spróbować, ale… -Pomyślałam sobie raz się żyję. Ian na mnie spojrzał i przytulił do siebie i tak przytuleni szliśmy do reszty.
   
   
   
   
   

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz