niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 20


Wchodzę dziś na bloga i co widzę, że jest już ponad 2 tys. wyświetleń. Jestem pod podziwem, nie sądziłam, że aż tyle będzie ^^ To co... dobijamy kolejne 2 tys. haha... Zapraszajcie znajomych z blogów czy nie wiem, żeby było nas więcej ^^ Zapraszam serdecznie ;) No i zapraszam na rozdział ;)
 


 Rozdział 20

*blip, blip,…*
            Ugh… Nienawidzę dźwięk budzika, no ale co zrobić…
      -Kat… wyłącz to cholerstwo…
      -Już, już… -razem z Rozalią przeciągnęłyśmy się i zaczęłyśmy po woli wstawać. Najpierw białowłosa poszła się odświeżyć a zaraz po niej poszłam ja. Poszłam do szafy i wybrałam zwykłe niebieskie rurki, do tego ciemną bluzę i poszłam do łazienki bo akurat się zwolniło. Ogarnięcie się zajęło mi krócej niż Rozie heh bo tylko dziesięć minut. Uszykowane zjadłyśmy po miseczce płatków i wyszłyśmy.
       -Kat, wiesz co mnie zdziwiło? –spojrzałam się pytającym wzrokiem
       -Hmm?
       -To, że Nat w ogóle nie walczył jak mu powiedziałaś co i jak.
       -Może po prostu zrozumiał, że to nic nie było, znasz moje zdanie na ten temat..
       -No wiem, wiem… Ale popatrz byś miała w końcu chłopaka, kiedy w końcu zostałaś zauważona, odrzuciłaś to, może jednak warto spróbować?
       -Roz… Ja, nie wiem…
       -Czego znów ona nie wie? –Jak na zawołanie oby dwie się odwróciłyśmy
       -Emm… Nie twój interes gburze –no bo kto inny mógł nie proszony się odezwać jak nie ta małpa.
       -Jak mnie nazwałaś?
       -Gburem! –wytknęłam mu język i zaczęłam uciekać.
       -O nie, pożałujesz –no pięknie nie minęła minuta i już zwisałam na jego barku
       -Masz mnie natychmiast puścić! Rozaaaa… Pomóż… -popatrzyłam na nią błagalnym głosem.
       -Już, już…. –Kas nie spodziewając się tego co dziewczyna miała zaplanowane zachwiał się i cała nasza trójka leżała na ziemi
       -Hahahaha… Roza, powiem Ci, że nie spodziewałam się, że się rzucisz na niego haha
       -Haha, też tego nie wiedziałam, to był taki odruch
       -Bardzo śmieszne, ha ha ha, ja też tu jestem – nawet nie zauważyłyśmy, że leżałyśmy na tym gburze. Spojrzałyśmy się na siebie i znów wybuchnełyśmy śmiechem, nawet u Kasa zauważyłam, że kącik ust poszedł do góry. Chwile tak poleżeliśmy ale zadzwonił dzwonek i było trzeba iść na biologie chyba o ile jeszcze dobrze pamiętam
        -A właściwie co tobie, że nie przyszedłeś spóźniony? –Spytała Roza jego gdy szliśmy do sali
        -A tak wyszło, coś ci nie pasuje?
        -Jejku, tylko pytam, spokojnie – wyrzuciła w powietrze ręce w geście obronnym na co się zaśmiałam
        -A ty czego się szczerzysz? Twój blondas grozi mi, że dyrektorka mnie wywali ze szkoły jak będę się tak spóźniał lub jak będę omijał w ogóle lekcje. –Wytrzeszczyłam na niego oczy
        -Słucham?! Po pierwsze nie mój! A po drugie nie może cię wyrzucić, co my bez ciebie zrobimy – uśmiechnęłam się, Roza zaśmiała się na moje słowa a Kas to olał co miałam do powiedzenia i usiadł w swojej ławce.
            Lekcja mijała powolnie, nauczycielka strasznie przynudzała, raz zerknęłam na Kastiela i nie wyglądał tak jak zawsze, był jakiś taki nie w sosie, nawet nie słuchał co babka mówiła do niego?
       -Salas!
       -Co?! –w końcu się oderwał i zwrócił się do niej.
       -A może grzeczniej?! Pytałam się pana co zapamiętałeś z lekcji? –Jak ona mnie wkurza, te jej sprawdzanie
       -A co mnie to? O biologii zapewne? Jak rozmnażają się króliczki? –zadrwił z niej, na co większość klasy się zaśmiała, ale mi nie było do śmiechu, bo miałam w głowie słowa Kasa, kurcze co Nat sobie myślał.
       -Tego za wiele… -zadzwonił dzwonek ale jeszcze dodała parę słów które ja usłyszałam wychodząc.
       -Skontaktuje się z twoimi rodzicami, twoje zachowanie jest naganne –Kas się na nią spojrzał i zaśmiał ale to nie był taki śmiech…
       -Co pani sobie myśli, jest pani pierwszy dzień w tej szkole, nie zna mnie pani, a co do rodziców to niech sobie pani dzwoni, matka nie wiem czy odbierze bo od jakiś 10 lat jej nie widziałem a ojciec jest w pracy, więc odebrać może odbierze ale nie zawita. – Wstał z ławki i wychodząc z sali trzasnął drzwiami. Stałam osłupiana…
       -Kas? -Spytałam nie pewnie. Ten się na mnie spojrzał
       -Wszystko słyszałaś?
       -No tak, ale…
       -Nie ma ale, zajmij się sobą mała a teraz wybacz… - poszedł sobie, nawet nie zareagowałam na słowo ‘mała’ bo nie miałam już sił się dziś z nim sprzeczać. Poszłam więc na angielski, byłam trochę spóźniona ale już olać to i tak baba z nami nic nie robi. Weszłam po cichu i czmychnęłam na miejsce obok Armina.
       -Salas! Spóźniona…
       -Przepraszam za spóźnienie –powiedziałam i położyłam się na plecaku który leżał na ławce
       -Coś się stało? –Spytał bliźniak
       -Nie, jest wszystko pod kontrolą, chyba –zamknęłam oczy i westchnęłam
       -Skoro tak, nie będę naciskał, a dziś próba
       -Dziś? Konieczne? –Spojrzałam się na niego. A ten kiwnął tylko głową.
       -Katina! Nie dość, że spóźniona to jeszcze rozmawia!
       -A co mam robić, i tak się pani obija, nic nie robimy, więc w czym rzecz! –powiedziawszy to i jak przeanalizowałam wszystko położyłam rękę na buzi.
       -Zostajesz po lekcji
       -Super...- westchnęłam i oparłam się o ramię Armina
       -Nie martw się nią, pogada i zapomni. –powiedział mi do ucha Armin, a już po chwili siedziałam naprzeciwko tej baby. W sumie to nie słuchałam jej, gdy usłyszałam słowa, że mogę już wyjść, po prostu wstałam i wyszłam. Przed drzwiami stała Rozalia razem z bliźniakami. Zaczęli mnie wypytywać co tam mi nagadała ale prawda jest taka, że sama nie wiem. Razem poszliśmy roześmiani na kolejną lekcje. Zostały nam jeszcze trzy w czym dwie ostanie to WF.
            Przed WF-em zaczepił mnie nasz kochany gospodarzyk, chciał żebym poszła do niego bo musze coś podpisać czy coś. Spojrzałam na Rozę bo nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Gdy weszliśmy do pokoju gospodarzy stanęłam przy biurku…
       -Więc co to za papiery? –Odwróciłam się do niego, a co zauważyłam, że zamknął za nami drzwi.
       -Nat?
       -Bo wiedzisz….





 PS. 
Czekam na komentarze od Was ;)

11 komentarzy:

  1. OooO, Nataniel nie ładnie tak *-* Rozdział jak zawsze zajefajny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... Witaj spowrotem @Naćpana Cuksami :*
      Widzę, że też coś tworzysz, jeszcze dziś zajrzę co piszesz ;)

      Usuń
    2. No i dziękuję za komentarz, przyda się ;)

      Usuń
    3. Byłam cały czas ;* Tylko bez komentarza ;***

      Usuń
    4. No rozumiem, ale cieszę się, że ktoś jednak podszedł do napisania choć krótkiego komentarza ;)

      Usuń
  2. Zgwałci ją! XD To była moja pierwsza myśl
    Jestem porąbana :)

    Rozdział jak zwykle codo *.*
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    PS KIEDY ONA SIĘ DOWIE !?!?!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w swoim czasie hihi...
      Troszkę cierpliwości ;)

      Usuń
  3. Dziewczyno... przez Ciebie muszę się powtarzać, a tego nie lubię... xD
    Rozdział świetny :* Jak zawsze zresztą :*
    Pisz następny rozdzialik i szybko wstawiaj ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział:
      http://jessica-w-slodkim-amorisie.blogspot.com/2016/02/14.html

      Usuń
    2. Zajrzę jeszcze dziś na twój, a u mnie powinien się jeszcze w tym tygodniu pojawić następny :**

      Usuń
  4. Przeczytałam już wszystkie rozdziały. Czekam na kolejny. :3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń